Jezioro Tay (Lough Tay) to małe, uroczo położone jezioro w górach Wicklow. Jezioro można podziwiać z okolicznych gór, ale nie można podejść do niego od lini brzegowej gdyż leży ono na terenie prywatnym. Jezioro jest również zwane jeziorem Guinnessa gdyż należy do rodziny Guinness oraz z jeszcze innego powodu… W zalezności od pory roku i dnia woda w jeziorze przybiera kolor brązowawy. Przy brzegu jest biały piasek, specjalnie przywieziony tam przez właścicieli. Dzięki tej grze kolorów, jezioro widziane z góry przypomina ogromny kufel piwa Guinness z ładną białą pianką. Do jeziora prowadzi wąska ale pełna malowniczych widoków droga R759.
Moze Cie tez zainteresowac | ||
![]() |
![]() |
![]() |
Achill Island | Sugar Loaf | Skerries |
jedno z tych miejsc gdzie “PODOBNO MIESZKA BONO” 🙂
a podobno ten bono to jak miał koncert w nowym jorku to przywitał publiczność słowami “it’s good to be home” 🙂
szukałem kiedyś domu jego babki na Finglasie a później rezydencji na Howth ale w końcu odpuściłem sobie bo w sumie nawet nie słucham jutu tylko jutjub 🙂
bono nie mieszka na howth tylko w Killiney 🙂 Przechodziłam koło zbrojnej bramy wjazdowej raz!
aaa, piękne rejony, część widziałem spod obelisku Dalkey a część spacerując nad urwiskiem, miody…
czyli jednak bogatsze południe a ja obstawiałem że Bono barykaduje się tutaj: http://g.co/maps/jcrhu
czy ja wiem czy bogatsze? rezydencje w Howth w sumie chyba sa nawet drozsze niz te w killiney. A ten Twoj zalinkowany dom to pewnie do jakiegos bankiera nalezal, tak zabezpieczony 🙂 Jak np ten u mnie na Malahide http://www.irishtimes.com/newspaper/ireland/2012/0131/1224311003982.html moze chcesz sie przeprowadzic?
Na stałe nie ale tak żeby pomieszkać 2 tygodnie i skoczyć do następnego miejsca (typu Howth, Castleknock, Dollymount czy miłe domki opodal Stolorgan), to chętnie 🙂
Gdybyś mogła mieszkać gdzie Ci się podoba w Dublinie, ale już tak pod kątem “na stałe”, w którym miejscu mogłabyś poczuć się naprawdę szczęśliwa? (sky is the limit)
odpowiadam bez zastanowienia bo dobrze wiem…w Sandymount (bo blisko centrum, piękna plaża, bardzo zielone, pełne pięknych rezydencji ale posh adres Dublin 4 nie ma nic do rzeczy 🙂 A skoro nie mogę w Sanydmount to mieszkam w moim numer 2 wymarzonym miejscu czyli Malahide. Mam to szczęście, że mieszkam tam gdzie naprawdę bardzo chcę i nie zamienię się. A tak poza tym to pytanie Twoje dość na czasie, bo chyba w malahide kupimy dom…czy “na bardzo stałe” czy mniej to czas pokaże..
Bardzo przyjemne miejsce, jedyny minus to płatna bramka w stronę Liffey. Z Malahide nie zapamiętałem nic prócz ekskluzywnych jachtów w porcie i ostrzeżeń o silnych prądach w zatoce ale wierzę że jest tam uroczo 🙂
obok niego mieszka Enya, pracuję czsami dla niej
o to ciekawe “spotkać” kogoś kto wie coś więcej o Enyi niż zwykły zjadacz chleba. Dasz się namówić i opowiesz coś więcej?
Pingback: Kilruddery House and Gardens czyli znów hrabstwo Wicklow « W krainie deszczowców..
A co sądzicie o miasteczku Bray
turystycznie – wizytowo fajne, do zamieszkania za to niekoniecznie.