Pub Johnnie Fox’s to najwyżej położony pub w Irlandii ale również jeden z najstarszych pubów. Kiedyś było to gospodarstwo rolne i do dziś wokół pubu stoją stare maszyny rolnicze a część pomieszczeń pubu ma nazwy rodem z rolniczej zagrody, np. część jadalna nazywa się „pig house”. Pub połózony jest w miejscowości Glencullen, oddalonej mniej więcj 20 minut jazdy od Dublina. Menu kulinarne pubu to przede wszystkim ryby. Ponadto w pubie można posłuchać muzyki na żywo bądź też obejrzeć irlandzkie tańce – ale na to trzeba już wykupić miejsce.
Pub jest bardzo popularny i zawsze tętni życiem i dlatego też na stolik w weekend trzeba przeciętnie czekać około godziny. Czekanie można sobie umilić wypiciem winka, piwa itp. przy barze bądź na dworze. Nie można się zrażać tym, że puste stoliki są zarezerwowane. Te karteczki na części stolików są po to aby „odstraszyć” osoby, które nie zamawiają jedzenia. Najlepiej jest podejść do kelnera i powiedzieć dla ilu osób chce się stolik i czasem od razu nas sadzają przy stoliku z karteczką „reserved”.
Jedzenie jest dobre, piwo jak piwo ale to co tak naprawdę przyciąga do pubu to jego wystrój i atmosfera. W Polsce mamy trochę pubów z tego typu wystrojem, w Irlandii to rzadkość. Pub składa się z kilku różnych pomieszczeń/pokoi co sprawia że jest trochę jak w labiryncie (szczególnie po kilku godzinach pobytu w pubie J). Nie będę opisywac wystroju – zdjęcia mówią same za siebie (zdjęcia nie są mojego autorstwa ale z Internetu w większości ze strony flicker yahoo).
Miejsce szczyci się odwiedzinami wielkich osobistości, różnych prezydentów, premierów, ambasadorów itp a na ścianach wiszą zdjęcia z ich odwiedzin w tym m.in. Aleksandra Kwaśniewskiego. Pub chwali się również tym, że Daniel O’Connell (bojownik o wolność Irlandii – ten sam któremu poświęcona jest ulica i most oraz pomnik w Dublinie) był w nim swego czasu regularnym klientem. Jeśli, ktoś przyjeżdza do nas czy naszych znajomych w odwiedziny, zazwyczaj zabierany jest na wieczór do tego pubu, szczególnie jeśli robi się rundkę po okolicy czyli miejsca takie jak Powerscourt, Glendalough, wodospad Enniskerry czy Jeziora Guinnessa.
Na ścianie pubu wisi kamień przepowiadający pogodę: 🙂
Warunki | Prognoza pogody |
Kamien jest mokry | pada |
Kamień jest suchy | Nie pada |
Cień na ziemi | Slonecznie |
Białe na czubku kamienia | Pada śnieg |
Nie widać kamienia | Mgliście |
Poruszający się kamień | Wietrzenie |
Kamień podskakuje | Trzęsienie ziemi |
Kamień zniknął | Tornado |
Moze Cie tez zainteresowac | ||
![]() |
![]() |
![]() |
Leprechuan | Hurling | What if |
bardzo tam, że tak to ujmę uroczo i już chcę tam zjeść rybę… Małżonek mi właśnie obiecał, że tam pojedziemy 🙂
dajcie znać odpowiednio wcześniej jak się będzie wybierać to chętnie też podskoczymy…jeśli będziecie mieli ochotę 😉
PS> Uwielbiam to miejsce choć do najtańszych nie należy 🙂
No i udało się, dziękuję Kasiu 🙂
mam nadzieję, że kiedyś jeszcze się tam wybierzemy, na krewetki – dla odmiany 🙂
koniecznie.. lub na ten fish pie co ja jadłam. Był bardzo smaczny i treściwy 🙂
Ale fajnie zagracony 😉
godzin kilka można by tam spędzić próbując dojrzeć każdy bibelot. Przedwczoraj np byłam tam ponownie i odkryłam, że jeden stół przerobiony został z łóżka (ma odpowiednią tabliczkę z historią tegoż łóżka) a wcześniej tego nie wiedziałam.
Świetny wpis.
Pingback: Pubowe spotkania przy kominku w prowincji Connacht | W krainie deszczowców..