Na Wielkanoc wybraliśmy się do Umbrii. A pod koniec maja wybrałam się do Rzymu. Jedno z drugim nie związane kompletnie. Umbrię planowaliśmy już jakiś czas temu. Na Rzym po prostu padło bo ciepło, lot tani no i ogólnie wydawało się, że to wymarzone miasto na city break, który planowałyśmy z koleżanką. Zgadza się, tym razem był to damski wyjazd relaksacyjny. 🙂 Jeszcze przed wylotem stwierdziłyśmy, że latać z mapą i papierowym przewodnikiem to my nie chcemy. Dlatego też nasz dzień mniej więcej wyglądał tak:
9.00 cappuccino
9.30 colazione (pierwszy dzień w hotelu spóźniłyśmy się na śniadanie, ale łatwo się spóźnić jak człowiek podświadomie myśli, że na śniadanie nie trzeba się spieszyć no bo w końcu nazywa się “colazione”)
10.00 espresso
11.00 acqua minerale
12.00 penne/tagliatelle/rigatoni/tortellini/ravioli etc
13.00 pinot grigio/Chardonnay etc
14.00 acqua minerale
15.00 tiramisu/gelato etc
16.00 espresso
17.00 pizza
18.00 espresso
19.00 prosciutto / caprese etc
20.00 frutti di mare / carne etc
21. Cabernet Sauvignon
22. Merlot
22.30 espresso
23. Pinot Noir
Mniej więcej oczywiście. Czasem, mimo napiętego planu dnia, udało nam się zobaczyć jakieś zabytki. Doprawdy nie rozumiem, czemu Włosi skądinąd sami bardzo zadbani i eleganccy, nie zadbają o te swoje zabytki. Jeden z nich, taki okrągły to naprawdę się już sypie, powinni coś z tym zrobić..
Zdjęcie reklamujące wystawę “Once were Romans” w Palazzo Massimo w Rzymie
Moze Cie tez zainteresowac | ||
![]() |
![]() |
![]() |
Dom premiera na sprzedaz | Orvieto | Narodowy spis powszechny |
Pal licho zabytki, od czego jest tv i internet. Podoba mi się taki program dnia 🙂
Jesteś bardziej wyrozumiały niż mój osobisty M. 🙂
Dobra kawa to podstawa! 🙂 Także tak mam!
PS.Ciekawe masz linki, muszę kiedyś zarezerwować sobie czas, na pobuszowanie. Na szczęście, piszesz krótsze posty niż ja. 🙂
miłego buszowania a co za tym idzie odkrywania i czytania życzę 🙂
Dziękuję, z góry i z dołu 🙂