Zajrzałam na dysk na różne moje stare zdjęcia i za głowę się złapałam widząc ile ich tam jest i do tego nieuporządkowanych. Kiedyś się za nie wezmę…powtarzam sobie od lat… Przy okazji znalazłam czasowo powiązane zdjęcia bo zrobione trzy lata temu w grudniu w Limerick.
a może rugby?
choinkę czas kupićprzerwa na papierosa
piwko na świeżym powietrzu
zamek zbliżenie
choinka na rzece
knajpka na stacji
wkrótce pociąg powrotny będzie…
Moze Cie tez zainteresowac | ||
![]() |
![]() |
![]() |
Dom premiera na sprzedaż | Przerwa na lunch | Muzeum transportu |
-wczoraj zrobiłam to samo,nawet o nie których zapomniałam,po czasie wydają mi się taką podróżą w czsie po miejscach gdzie byłam…..;-)
tak..zbiera człowiek te wspomnienia i przeżycia estetyczne a potem je jakoś gdzie gubi w tym codziennym biegu…
znalazłem coś ciekawego, w galerii znajdziesz TO zdjęcie 🙂
http://www.lissardestate.com/liss-ard-gardens.html
czerwone maki? duże łoże w sypialnii (jak na irlandię)? Oj Brulionmanie…;)
Zapowiada mi się wyjazd służbowy do Cork w styczniu i robisz mi smaki żeby sprobować tam zahaczyć, ale chyba lepiej jednak jak poczekam do wiosny!
uderz w stol 😉
haha…
pierwsza fotka przypomniala mi, ze mam podobnę zrobioną w roku 2007(!):
https://picasaweb.google.com/lh/photo/LKM0Fq8brwA-8Vfn0CeLCSQC7hg1lF4_fsWbssqXaY0?feat=directlink
znalazłam trzy różnice, ale w sumie to rzeczywiście bardzo podobna 🙂
Zgłosiłam Cię Kasiu na konkurs, dając Ci gwiazdkę, ale nie ma przymusu uczestnictwa. Potraktuj to jak chcesz 🙂
http://filemonka.wordpress.com/2012/12/14/konkurs/#respond
bardzo mi miło Filemonko. Czuję się zaszczycona 🙂
Ja raczej nie mam takich zdjęć, o których bym zapomniał. Wszystkie wycieczki siedzą w mojej głowie i o każdej mniej lub więcej mógłbym coś powiedzieć/napisać 🙂 A sam Limerick widziałem tylko z perspektywy Zamku Jana, który sam w sobie jest interesujący.
W Limerick “wycieczkowo” czyli prywatnie byłam raz. Ale wiele razy służbowo, czasem mam czas i ochotę po nich pochodzić i popstrykać a czasem nie..szczególnie jak trafię na deszcz i kolejne samobójstwo kogoś skaczącego z mostu (takiego mam pecha, że jak zatrzymywałam się w jakimś hotelu przy rzece ktoś do niej skakał) Dlatego te wszystkie wyjazdy mi się mieszają.
Ale ogólnie uważam, że warto powędrować sobie po Limerick mimo, że cieszy się fatalną sławą.A już zapewne warto dla takiego fotografa jak Ty 🙂
Pozdrawiam
Z tym fotografem Kasiu trochę się rozpędziłaś hehe 😉 Myślałem, że z wycieczki Ci się te foty zagubiły ale jak służbowo tam też jeździłaś parokrotnie to oki, już rozumiem 🙂 Gdy ja byłem w Limerick, to pogoda dopisywała, deszczu nie było. Pamiętam, że wrażenie zrobiła na mnie rzeka – duża, wartka i płynąca czasem w drugą stronę 🙂
pozdrówka!