Piękna, czysta i piaszczysta plaża w Donabate zachwyca o każdej porze roku. Nie zadziwiałam się więc nadmiernie gdy okazało się, że nie jesteśmy jedynymi gośćmi na plaży (to było co prawda w maju zeszłego roku). Zdziwiłam się za to (ale tylko nieco) gdy spotkaliśmy siedemdziesięciokilkuletniego amatora pływania w zimnych wodach morza irlandzkiego. Pan poinformował nas, że stara się urozmaicać swoje kąpiele i dlatego też w poprzednim tygodniu pływał w Howth, w tym właśnie na plaży w Donabate a kolejny tydzień planuje w Portmarnock.
Plaża ma ponad 3 kilometry długości a pod jej koniec naszpikowana jest ostrymi skałami, po których chodzenie jest ciut karkołomne. Oprócz skał na końcu plaży jest kolejna wieża Martello wybudowana około 1804 roku. Wszystkich wież w Irlandii powstało około 39 a 26 z nich położone były na wschodnim wybrzeżu tak aby z każdej wieży widoczne były jej obydwie sąsiednie wieże.
Bezdeszczowy i słoneczny dzień. Wiatr we włosach i morze. To ta Irlandia, którą lubię.
piękny dzień na wycieczkę – a miejsce urocze!
tak, jedno z moich ulubionych. W sumie już się gubię w tych moich ulubionych miejscach 🙂
Takie miejsce, jak na Twoich fotkach, też bym z przyjemnością polubiła 🙂
to prawda, na fotkach dają się łatwo polubić – w realu ciut gorzej gdy zbyt często pada. Tak jak dziś i podobno przez kilka następnych dni 🙂
Podobnych plaż jest w Irlandii mnóstwo i gdzie by nie pojechać jakąś perełkę można znaleźć 🙂 Ja powiem szczerze, że na wschodnim wybrzeżu nie byłem na żadnej, no chyba że Blackrock – tyle że ta miała raczej marny klimat. Wreszcie marzec, trzeba by się wybrać gdzieś nad Ocean na rekonesans noworoczny 🙂
plaża przy Blackrock wypada marnie przy innych irlandzkich plażach 🙂 Wiosna już więc czas Ćwirku ruszyś nad wodę! 🙂
Piękne miejsce, chętnie poczułabym ten wiatr we włosach, posłuchała szumu fal … ech, tylko się człowiek rozmarzył …
ale i z marzeń można zrobić konfitury! Wystarczy tylko dodać owoce i cukier 🙂
Świetne kadry. Też lubię takie piękne i mało uczęszczane miejsca.
dziękuję. W Irlandii są same skrajności – albo dzikie tłumy albo totalna dzicz 🙂 Dla każdego coś dobrego.
Tydzień temu nas tam nieźle przewiało, byliśmy z psami i rowerem. Fajne miejsce.
mam nadzieję, że wszyscy cali i zdrowi? łącznie z psami? 😉
Cali i zdrowi 🙂
pieknie tam..
zapraszam…
…jak czytam,że coś jest na wschodzie Irlandii…podejrzewam,że jest…gorsze od tego czegoś co jest na…zachodzie;-))) Skąd mi się to wzięło? Kasiu, nie wiesz? Uległam jakiejś utajonej propagandzie?;-)))
Na zdjęciach to miejsce wyglada cudnie, no ale jest…na wschodzie;-)))
zachod jest “dzikszy”, mniej zaludniony, (w 4,5 milionowej irlandii w samym Dublinie jest 1 mln mieszkancow. Co wiecej w Polnocnej irlandii jest okolo 2 mln mieszkancow. W sumie wiec na 6,5 mieszkancow calej wyspy 3 mln mieszka w tzw korytarzu – Dublin – Belfast. Polowa wiec ludnosci mieszka na malym kawalku wyspy po stronie wschodniej) Do tego zachod jest mniej kosmopolityczny i ogolnie mniej “cywilizowany” Moze stad ta milosc? na wschodzie co prawda jest najbardziej zalesione hrabstwo z pieknymi gorami, szlakami, jeziorami, ogrodami i zameczkami (Wicklow), ale zachod jest bardziej “turystycznie sprzedajny” Najwiecej za nocleg w irlandii placi sie w Killarney, potem w Galway a dopiero na trzecim miejscu jest Dublin.
A jesli dodac do tego propagande zasiano w Polsce: zachod dobry, wschod niedobry…to juz mamy wszystko pieknie wyjasnione.
jak myslisz? 🙂
I jeszcze na dodatek plażę tam masz… ożesz…. zazdroszczę!
plaż w Irlandii pod dostatkiem, do wyboru, do koloru 🙂