Jak na duży Phoenix Park to bardzo mało w nim miejsc gdzie można coś zjeść. Ja w sumie znam tylko trzy. Jednym z tych miejsc jest Visitor Centre, które mieści się tuż przy Ashtown Castle.
A samo Ashtown Castle to ot, fortyfikacyjna wieża taka, może i nie robi wielkiego wrażenia swoją wielkością, ale kiedyś była częścią większego budynku zwanego Ashtown Lodge.
Ashtown Castle pochodzi prawdopodobnie z XVI wieku ale dość długo o nim nie wiedziano bo był “schowany” we wnętrzu własnie Ashtown Lodge, która była siedzibą brytyjskiego podsekretarza stanu a następnie nuncjusza papieskiego. Gdy Lodge trzeba było rozebrać bo próchniała, wtedy odkryto wewnątrz właśnie ten zamek. (nie wiem jak to możliwe że wcześniej nie wiedzieli o nim, ale podaję za źródłami pisanymi i mówionymi). Osoby, które przed rozbiórką mieszkały w Ashtown Lodge dziwiły się podobno czemu niektóre ściany są grubsze od pozostałych lub też dlaczego gdzieniegdzie są “kręcone” schody… Ależ kapitalnie musiała ta wieża być wkomponowana w większy budynek!
Wokół Ashtown Castle jest malutki labirynt z żywopłotu. Podobno biegnie w miejscach gdzie kiedyś biegły ściany dawnego Ashtown Lodge.
A ja znalazłam przy okazji bardzo dawnych mieszkańców okolicy.
<
Moze Cie tez zainteresowac | ||
![]() |
![]() |
![]() |
Wrażenia emigranta | Rowallane gardens | Ogłoszenia w gazecie |
Budowle z kamienia zawsze zwracały moją uwagę. Miały imają w sobie cos monumentalnego bez względu na wielkość.
tu to w sumie tylko budowle z kamienia. Nawet Wugusiowe płotki 🙂
A co to za krokodyl ?
to dinozaur! Kiedyś jego krewni tu mieszkali. On jeden został i się nieco skurczył…
zazdroszczę Ci odkrywania 🙂
ale wciąż nawet jeszcze połowy nie odkryłam! 😉
no to żeś mnie pocieszyła …
…budynek w budynku?…no tego jeszcze nie słyszałam;-) Kasiu w wolnej chwili zabaw sie w detektywa i rozwikłaj zagadkę…po co ten zamek opakowali ?;-)
pozdrawiam z piekła (gorąco!!!)
już się bawiłam…nikt nic nie wie! Długo przecież sami mieszkańcy Ashtown Lodge nie wiedzieli o tym schowanym budynku. Nie ma więc żadnych danych na ten temat, niestety.
to całkiem przyzwoita budowla i rzeczywiście, coś większego, musiało być zanacznie większe… zaznaczam na mapę: pojechać tam!
Dziękuję Kasiu :* i miłego dnia
Małgorzato specjalnie tam jechać nie warto bo aż tak imponujące czy widowiskowe nie jest. Ale jeśli będziesz w Phoenix Park to można tam zajrzeć. 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Polecam Ci Devenish Island – najbardziej magiczne miejsce, w którym byłam, a mieliśmy szczęście dotrzeć tam przed licznymi wycieczkami – spokój, cisza, niesamowity klimat 🙂 Przywitał nas Druid 🙂
zapisuję na listę (lista to już w sumie wielki zeszyt) 🙂
Jak to przywitał Was druid? Opowiedz coś więcej proszę.
Taki starszy pan z długą, siwą broda ubrany w zgrzebną szatę. Uczył dzieci starodawnego pisma, chyba był też przewodnikiem, nie wiem właściwie, bo zajęliśmy się zwiedzaniem 🙂
a dał Wam jakieś czarodziejskie mikstury do picia? 🙂
albo magiczne przepisy? 🙂
No niestety 🙁
Ale wyspa nas zaczarowała 😉
O proszę, do Phoenixa rzut kamieniem i wydaje się, że powinnam już znać to miejsce jak własną kieszeń, a ono nadal zaskakuje… Wybiorę się, jak tylko rozwiążę dylemat – albo jest mi za zimno, żeby przejść przez cały park, albo za ciepło, żeby po wejściu nie opaść na pierwszy wolny skrawek trawki 🙂
Phoenix Park ma wiele świetnych miejsc, sama przyznaję że go dość długo nie doceniałam.
A znasz to miejsce, a w szczególności Sunken Garden http://mikasia.wordpress.com/2013/05/11/farmleigh-phoenix-park/ ?
No i kolejne miejsce na listę: zobaczyć koniecznie! Choć przyznam, że bardziej od budowli fascynują mnie w Phoenixie drzewa – mają w sobie jakąś cząstkę dawnej magii i często tak się na nie zagapię, że w ogóle mijam boczne ścieżki, wiodące w ciekawe okolice…
rozumiem bo też tak miewa w Phoenix Park 🙂
Niezle, nie wiedzialem, ze tam jest cos takiego.
bo było schowane 😉
😛