W małej wioseczce Glencree w hrabstwie Wicklow znajduje się cmentarz niemieckich żołnierzy. Zdziwieni jesteście państwo? Ja też byłam gdy o nim przeczytałam, tym bardziej że od razu pomyślałam o neutralności Irlandii w czasie II wojny światowej.
Pochowani są tu między innymi żołnierze Luftwaffe oraz Kriegsmarine, jeńcy wojenni, niemieckie cywilne ofiary statku pasażerskiego Arandora Star storpedowanego przez niemieckiego uboota w pobliżu wyspy Tory (hrabstwo Donegal)
139 niemieckich żołnierzy ( w tym kilkoro cywilów) z 59 grobów w 15 hrabstwach pochowano ponownie na tym specjalnie dla nich stworzonym cmentarzu. Znajduje się on w miejscu dawnego kamieniołomu. Jedna najwyższa ściana kamieniołomu została zachowana. Na jej szczycie stoi krzyż widoczny z drogi. Przy wejściu znajduje się mała kapliczka, tak jakby zasłaniająca cmentarz od całego zgiełku świata (o ile można mówić o jakimkolwiek zgiełku w Wicklow). Po bokach rosną drzewa i płynie cicho strumyk. Gdyby nie ten krzyż na skale kamieniołomów, łatwo można przeoczyć to miejsce.
Nie było tam jednak cicho. Oprócz mnie byli inni ciekawi tego cmentarza . Wszyscy oni byli niemieckojęzyczni..
więcej zdjęć tutaj
Tuż obok cmentarza znajduje się Centrum Pokoju i Pojednania (Centre for Peace and Reconciliation) , mające na celu wpsieranie tegoż pojednania pomiędzy północną i południową częścia Irlandii oraz Brytnią i gdziekolwiek na świecie gdzie jest taka potrzeba. Jakiś czas temu miało tam miejsce niesamowite spotkanie. W czasie II wojny światowej Czerwony Krzyż w ramach “Opercaja Koniczyna” umieścił czasowo 21 dzieci w Irlandii . Dzieciom tym znaleziono zastępcze rodziny, które opiekowały się nimi do czasu zakończenia walk i odnalezieniu biologicznych rodzin. Teraz po latach, dzieci te spotkały się ze swymi dawnymi przybranymi rodzinami. Więcej o spotkaniu tu.
Tuż obok Centrum, ciut ukryte wśród bujnej górskiej roślinności znajdują się strumyk oraz kapliczka umieszczona w naturalnie wyglądającej małej grocie. Miejsca te znalazłam całkiem przypadkowo szukając właśnie cmentarza wojskowego.
Faktycznie zaskoczona jestem; bardzo ciekawe!
A zdjęcia, jak zwykle, świetne Kasiu 🙂
dziękuję Angie. Mnie cieszy to że Irlandia wciąż potrafi mnie zaskoczyć
Cmentarzy niemieckich chyba nie mamy, ale Walia jest pełna takich kapliczek. Zazwyczaj są pomijane przez przewodniki, co jest fajne, bo świadczy o ich autentyczności, realności. Ciągle mnie zaskakuje, jak wiele podobieństw jest pomiędzy ‘naszymi’ krajami.
mnie podobieństwa też dziwią. Myślałam że będzie ich sporo pomiędzy “nami” a Szkotami lub nawet Anglikami ale pomiedzy “nami” a “Wami”…. No no no 🙂
PS. A propos Twego ostatniego wpisu – kamiennych kręgów, dolmenów, standing stones to u nas od zajebania że tak powiem
Zielona Fatima
piękne skojarzenie..
Ciekawe miejsce. Dawno, dawno temu, w ramach szkolnego kółka historycznego, wybraliśmy się na cmentarz w mojej miejscowości. Wśród innych ważnych miejsc, nauczycielka kazała nam zwrócić uwagę na pomnik wzniesiony ku pamięci żołnierzy niemieckich. Opowiadała, że jest jednym z nielicznych w regionie – większość podobnych miejsc, czy to pomników, czy po prostu oznaczonych miejsc pochówku, została zniszczona przez polskich “patriotów” w imię zasady “a niech mają za swoje”. Może to właśnie dzięki irlandzkiej neutralności zachował się cały cmentarz?
wiadomo że ta irlandzka neuralność była trochę umowna i sprzyjali aliantom czy chociażby pozwalali samolotom amerykańskim lądować itp
Ciężko porównać pod tym względem Polskę z Irlandią. Ta druga nie doznała tylu krzywd od Niemców czy też nazistów tak jak Polska. Odwróćmy to w drugą stronę – słyszałaś / widziałaś gdzie pomniki w Irlandii na cześć poległych Anglików? Jak tak to daj znać, chętnie poszperam więcej na ten temat. Pozdrawiam
Póki co takowych pomników nie widziałam, ale jak sama wiesz Irlandia zaskakuje, więc będę mieć na uwadze na przyszłość. Na pewno dam znać, jak znajdę 🙂
Jednak na przyjmowanie statków z konwojów Irlandczycy zgody nie dali.
Nie tylko Ty jesteś zaskoczona. Ja również!
Faktycznie. Pierwsze wrażenie to zaskoczenie, że tam jest cmentarz niemiecki. Drugie zaskoczenie: ładnie urządzony, spokojna oaza pamięci. Piękne zdjęcia.
Podobne cmentarze w Polsce są, a raczej były, problemem. Ludzie wreszcie zrozumieli, że zmarłym należy się spokój, nawet jeśli był to wróg, kiedyś.
tak, dobrze to ująłeś – spokojan oaza pamięci tam gdzie nie rozliczamy już kto swój a kto nie…
W obliczu śmierci wszystkie konflikty, które legły praprzyczyną śmierci, stają się nic nie znaczącym zdarzeniem.
Wszystkie emocje i powody są niczym.
szkoda że tak późno czyli dopiero w obliczu śmierci niestety.
W mojej okolicy jest kilka leśnych cmentarzy żołnierzy z okresu I wojny światowej. Na całym Pogórzu ich liczba wynosi o ile pamiętam około 400. Leżą w ciszy, Niemcy, Rosjanie, i inne sąsiednie nacje (w tym nasza). Wszystkie są dość zadbane (głownie przez młodzież szkolną) i przynajmniej ja nie słyszałem o jakichkolwiek aktach wandalizmu. Może dlatego, że w większości to anonimowe groby. Zresztą znalazłem linka dla zainteresowanych:
http://www.pogorza.pl/cmentarze-z-i-wojny-swiatowej-w-galicji-zachodniej.htm
to bardzo ciekawe. dziękuję za linka (kolejnego już)
Ten “moj” cmentarz jest trochę inny – pochowali w nim osoby zebrane z 15 różnych grobów rozsianych po całej wyspie.
Pamiętajmy o prawdziwych ofiarach niemieckiej wojny!
Dzisiaj (niemieccy turyści) radykalni niemieccy nacjonaliści mają kłopot ze znalezieniem cmentarza dla “ofiar” tamtych czasów.
Pora na prawdę…
nie rozumiem co masz na mysli anonimie. Mozesz jeszcze raz?
Cmentarz bardzo zadbany, przy każdym nagrobku kwiatek wszystko w zieleni i zimnych skałach. Na nagrobkach dwa Polsko brzmiące nazwiska!!!
to prawda, żadne badyle czy chaszcze nie porastają wokół