Zagorzałą fanką muzyki irlandzkiej nie jestem. Nie zrozumcie mnie źle, miło jest natknąć się na nią w pubie lub czasem z powodu radości sobotniego poranka głośno puścić koncertową płytę Sharon Shannon. To mi wystarcza aby od czasu do czasu się nią nasycić.
Jednakże, gdy pewnego dnia usłyszałam w radiu wywiad z siostrami muzyczkami oraz kilka ich piosenek, postanowiłam dowiedzieć się o nich czegoś więcej. Zaintrygowały mnie bardzo swym mocnym donegalskim akcentem (który, jak większość akcentów znika w momencie gdy mówiący zaczyna śpiewać). Ich piosenki natomiast brzmiały bardzo świeżo i radośnie. A te smutne wzruszały, ale tak pięknie, tak dystyngowanie..
Na koniec wizyty muzyczek w radiu, usłyszałam, że nazywają się The Henry Girls. Znalazłam bilety na jedyny ich koncert w Dublinie, spośród 13 koncertów granych w styczniu i lutym w Irlandii. Poszłam, usiadłam, zasłuchałam się i nie wiem kiedy, niemalże dwie godziny minęły. Trochę w sumie wiem, bo była przerwa na winko jak to tu bywa również i w teatrach o czym pisałam tu.
Sióstr Henry jest sześć (!!!) ale zespół The Henry Girls tworzą trzy: Karen, Lorna i Joleen. Na koncert jeździ z nimi jeszcze czwarta siostra, która sprzedaje przy okazji ich płyty, dzięki temu jest podobno ulubioną spośród sióstr. Dziewczyny mają piękne głosy i grają na skrzypcach, gitarze, akordeonie, harfie. Na koncercie miały do pomocy jeszcze jedną muzyczkę – Denise Boyle oraz muzyka Teda Ponsonby. Widziałam też zdjęcia Denise i Teda w książeczce dodanej do ostatniej płyty, muszą więc często muzykować razem. Karen, Lorna i Joleen wspaniale przełamują dystans z publicznością oraz żartują z samych siebie. Na moim koncercie, w pewnej chwili powiedziały: jest tu gdzieś na sali Martina i Hugh? To kuzyn naszego taty, mamy pozdrowić. Martina i Hugh się odezwali i dziewczyny im pomachały, po czym jedna dodała: gdzieżbyśmy nie pojechały na koncert w Irlandii to zawsze się znajdzie jakieś kuzynostwo taty.
Ich teledyski nie są zbyt ugłaskane profesjonalnie, nawet okładka ich najnowszej płyty wydaje się być rysunkiem małego dziecka. A samą płytę podejrzewam, że nagrały w domu. W książęce dodatku do płyty jest wiele zdjęć dziewczyn i innych muzyków (w tym również Denise i Teda) ze słuchawkami na głowie i różnymi instrumentami w dłoniach. Typowe zdjęcia ze studia nagraniowego. Tylko jak się bliżej przyjrzeć w tle za jednym muzykiem widać kominek, za innym obrazy na ścianie a za jeszcze innym typowe, irlandzkie schody na górę. Nic, tylko nagrywali w living roomie. 🙂 Pewnie przez to wydają się takie autentyczne, takie irlandzkie dziewczyny z sąsiedztwa.
Dziewczyny grają podobno od dziecka, ale dopiero od trzech lat zdecydowały się zająć tym profesjonalnie. Podoba mi się jak łączą różne style muzyki. W swoim repertuarze mają utwory typowo irlandzkie, ale też country, blues czy nawet piosenki w stylu lat dwudziestych. Mają też utwory, które niemalże łączą te wszystkie style. Oczywiście w przerwie koncertu, oprócz wina, zakupiłam dwie najnowsze płyty The Henry Girls.
Niestety, większość piosenek jakie są na jutjubie są nie najlepszej jakości i nie oddają tego jak pięknie dziewczyny grają. Ale posłuchajcie tych dwóch piosenek.
Sympatyczne dziewczynki, chętnie posłuchałbym na żywo – możesz podesłać je na Podhale? Póki co, furorę robili tu rodzimi Ajrysie, gdy przyjechał do Miasta (czytaj: Nowego Targu) zespół Carrantuohill. Fantastyczna grupa, świetna muzyka, choć ekspertem nie jestem, ale od razu kupiłem ich płytę.
ja w Polsce byłam na koncercie Stonehenge (z Jastrzębia Zdroju są) i też zakupiłam dwie płyty, jedną chyba mam nawet tutaj…muszę ją gdzieś odkopać. dzięki! Przypomniałeś mi o tej płycie 🙂
Kup sobie online płytę The Henry Girls – nie pożałujesz. A jeśli nie będziesz mógł znaleźć daj znać, kupię tu i Ci wyślę 🙂
Poszukam na pewno, dziękuję. A tu polska próbka Deszczowców:)
sympatycznie grają…ale słychać w tle że po polsku bardziej niż po irlandzku 🙂 I śmiesznie wymawiają Galway 🙂
niezwykle piękna barwa głosów w harmonii, to lubię w muzyce 🙂 no i harfa 🙂
one są przecudowne. Teraz codziennie w drodze do i z pracy ich słucham 🙂
Świetnie grają 🙂
Irlandczycy to naprawdę utalentowany muzycznie naród…
to prawda, w pierwszym lepszym pubie można natknąć się na niebiańskie głosy i przecudnych muzyków
Dokładnie tak.
Slicznie spiewaja,Ja pamietam rodzinny zespol Kelly Family.
rzeczywiście! Był taki zespół! Ale oni jacyś dziwni byli 🙂
Będąc na studiach miałam ” krótką fazę” na muzykę irlandzką. Mam nawet gdzieś płytę… Jak się dokopię to napiszę Ci jak się zwała:)
ooo bardzo proszę. Chętnie posłucham sama z ciekawości. 🙂
Nie mogę znaleźć tej płyty, o którą mi chodziło…, ale… heh… czego człowiek nie znajdzie, jak szuka;) Otóż dokopałam się do płyty “Celtic Jigs & Reels. Various Artists”, która to prezentuje tradycyjną szkocką i irlandzką muzykę taneczną:)
słychać Twoje taneczne przytupy aż tutaj 🙂
no ba!:D
Pięknie śpiewają i grają, “zapachniało” Irlandią 🙂
Ty się w nich bez problemu zakochasz. szukaj teraz ich płyt do kupienia 🙂
Właśnie zaczęłam szukać 🙂
jakbyś nie znalazła to daj znać, kupię i wyślę Ci 🙂
Chyba sklep wysyłkowy otworzę i procent od dziewczyn zaczne sciagac