Gdy niedawno rozpoczęłam nowy cykl na blogu “Polacy w Irlandii” w ramach którego będę Wam przedstawiać sylwetki różnych ciekawych rodaków, planowałam że wpisy będą pojawiać się raz na miesiąc. Nie mogę jednak tak długo czekać bo pięknych osób mam sporo.
W pierwszym odcinku przedstawiłam Wam Małgorzatę, której pisanie to uczta dla ducha. Dla równowagi dziś będzie uczta dla ciała a to wszystko dzięki Magdzie!
…
Kilka słów o sobie?
Nazywam się Magda i jestem z Pomorza. Z wykształcenia jestem socjologiem zachowań ludzkich. Ostatnim moim zajęciem w Polsce było prowadzenie rodzinnej kawiarni artystycznej.
Zdradzisz nam dlaczego Irlandia?
Historia jakich wiele. Do Irlandii wyjechał do pracy mój mąż i po roku od jego wyjazdu dojechałam ja z naszym synkiem. Jestem już na Wyspie 8 lat.
Co Cię zaskoczyło na Zielonej Wyspie?
Przyjechałam, kiedy podobno było najgorsze lato w historii, od 1947 roku…Pamiętam, że zaskoczyły mnie cztery pory roku w ciągu jednego dnia… słońce a za chwilę jesienny wiatr i padający niemal poziomo deszcz, zacinający i niekończący się…Z pozytywnych rzeczy to byli na pewno uśmiechnięci ludzie, niespieszący się i uprzejmi.
Kraj idealny pewnie nie istnieje ale może przeniosłabyś coś z Polski do Irlandii i na odwrót?
Z Polski do Irlandii to jednak chciałabym przenieść LATO. Za polską zimą nie tęsknię, ale miałabym pomysł na zagospodarowanie słonecznych dni…. Do Polski zawiozłabym z Irlandii radość, spokój, szacunek i więcej pokory…. tak tego zdecydowanie powinniśmy się uczyć od Irlandczyków. Zaprosiłabym tez polskich nauczycieli, aby zobaczyli irlandzkie szkoły, a przede wszystkim życzliwość nauczycieli do dzieci, rodziców, zaangażowania w pracę, efekty itd.
Magdo, czy życie w Irlandii jakoś Cię zmieniło?
Na pewno. Chociaż śmieję się, że ja – osoba z natury nie lubiąca pośpiechu, celebrująca chwilę i lubiąca się zatrzymać w całym tym pędzącym świecie znalazłam kraj dla siebie idealny 🙂 W sklepie powoli spakujesz zakupy bez narażania się na pochrząkiwania w kolejce, do autobusu zdążysz jak kierowca cię widzi, bez narażania przycięcia nosa drzwiami. Dużo obserwowałam i porównywałam, żyjąc na początku trochę w rozerwaniu pomiędzy dwoma krajami. Staram się wyłuskać tylko najlepsze rzeczy dla siebie i bliskich, udaje mi się połączyć pozytywy z Polski z tymi irlandzkimi i jest super
A co myślisz o tubylcach?
Kocham Irlandczyków. Jeszcze nie zdarzyło mi się spotkać z jakąś przykrością z ich strony.
Opowiesz coś więcej o sobie?
Mam to szczęście, że mogę łączyć obowiązki rodzinne z moimi pasjami. A tych mi nie brakuje 🙂 Jestem trochę Zosią Samosią i lubię sobie wyznaczać nowe wyzwania. Lista rzeczy, które mnie interesują zdaje się nie mieć końca. Jak wymyśliłam sobie kolczyki, to kupiłam wszystko do robienia biżuterii i zaczęłam ją produkować. A później spodobały mi się tace postarzane, to znowu ruszyłam z malowaniem i ozdabianiem przedmiotów. Nowe techniki, farby, pędzle…Pomalowałam wszystko co się dało 🙂 Później przyszedł czas na bloga kulinarnego. Od Mamy dostałam brulion na przepisy, był zrobiony specjalnie dla mnie. Miał swoją nazwę: “Przepiśnik kuchenny Magdy” . Jest już prawie cały zapełniony i widać po nim, że był często w użyciu. Zachowam go dla mojej córci. A ten wirtualny “Przepiśnik kuchenny” jest dla wszystkich i fajnie jest słyszeć, że są osoby, które robią po kolei przepis za przepisem a wcześniej do kuchni nie wchodziły, bo im się woda na herbatę nawet przypalała 🙂 Najbardziej fascynuje mnie odkrywanie a w zasadzie powrót do kuchni naszych babć i prababć. Prostota i mądrość dawnych przepisów, jadłospis zgodny z porami roku, sezonowością warzyw i owoców. Pamiątką z wakacji, przemyconą w walizce był zakwas na chleb, który dostałam razem z przepisem od znajomej- pani Marii. A najbardziej byłam dumna jak uwarzyłam samodzielnie, po raz pierwszy twaróg. Delikatny, pyszny i prawdziwy. Bez dodatków i polepszaczy. To jest kuchnia, jaką chciałabym zarażać innych i pokazywać, że karmić zdrowo wcale nie jest trudno. A przy okazji odkryłam kolejną pasję – fotografię, szczególnie tą kulinarną. Zgłębiam ten temat aktualnie, uczę się i szkolę… Kolekcjonuję gadżety przydatne w fotografii, talerze, miseczki i inne “przydasie”. I bardzo mi się to podoba. A już za rogiem czeka na mnie kolejne wyzwanie, ale na razie nie będę zdradzać szczegółów…
Dziękuję Magdo, że znalazłaś czas dla mnie i za przepis na scony!
Rozmawiałam z Magdą, blogerką i fotografką kulinarną, autorką bloga Przepiśnik Kuchenny. Znajdziecie ją też tutaj click oraz tutaj: click
…
Magda ma wiele niesamowitych przepisów na swoim blogu, ale specjalnie dla Was upiekła ostatnio scony aby było coś w temacie irlandzkim! Jeśli chcielibyście aby było bardziej irlandzko, skorzystajcie też z jej przepisu na zielony koktajl z rukoli zrobiony przez Magdę z okazji dnia Św. Patryka.
Od siebie dodam, że przepisy Magdy są naprawdę proste a danie wychodzą wyborne. Ponadto, z moich obserwacji wydaje mi się, że jest bardzo skromną osobą, która mam nadzieje będzie też na swym blogu oprócz przepisów pisać coś więcej bo świetnie się jej słucha. Aaa, i jeśli wszystko dobrze pójdzie o Magdzie wspomnę ponownie za jakiś czas przy okazji przedstawienia kolejnego ciekawego rodaka. A teraz obiecany już wcześniej przepis:
Scones. Przepis II ( wersja bez jajek)
- 750 g mąki
- 4 łyżeczki proszku do pieczenia
- łyżeczka soli
- 2 łyżki cukru (następnym razem razem dodam jedną więcej)
- 100 g miękkiego masła ( można je delikatnie podgrzać, ale nie rozpuszczać bo bułeczki będą twarde)
- 600 ml pełnego mleka
- garść rodzynek
- mleko
Fajny pomysł na rozmowy. Cieszę się jednakże najbardziej z przepisu na scones 🙂
Zajrzyj do Magdy na blog. Tam wiecej swietnych przepisow. Aaa, mi sie wydaje ze sam przepis to za malo bo jest ich setki. Ale jak sie cos wie wiecej o osobie ktora go nam poleca, od razu wszystko smakuje o wiele lepiej. 😉
Już zaglądam 🙂
Daj znac co zamierzasz ugotowac
na pewno scones bo pamiętam je z Londynu i mi się marzą 🙂 niby nic, a takie cudowne z bitą śmietaną i dobrym kwaskowym dżemem mniam 😛
a jednak zaczęłam od zupy dyniowej z pieczoną cieciorką – pycha!
haha! Widzisz! Dobrze było wejść na stronę Magdy i skusić się na coś jeszcze oprócz sconów 😉
Bardzo dobrze 🙂
Ach znam ten blog, znam! Dzięki Tobie Kasiu poznałam i Magdę. Świetnie! Dziękuję 🙂
Ale zaskoczenie, co? 😉 Bardzo prosze.
🙂 ściskam
Bardzo smakowita rozmowa 🙂
Mam szczescie do ludzi 😉
I znowu bardzo milo sie czytalo 🙂 Uwielbiam humus w kazdej wersji 🙂 Scones moze kiedys upieke (jak naprawimy piekarnik) , bo mąz by je jadl najlepiej ze cztery dziennie!
mówiłam już ostatnio, że mam coś szczęście do ludzi 🙂
żona kupiła humus wczoraj…zobaczę jak to smakuje 😉
jak zasmakuje to może skorzystać z Magdy przepisów i zrobić samemu?
Koniecznie muszę wypróbować 😉
i potem daj znac! Albo przeslij kurierem 😉
Nie ma sprawy, ewentualnie bede trzymać kciyki za jakość przesyłki 😛