Planując wakacje, być może zastanawiacie się nad Irlandią? Nie idźcie tą drogą! Nie dajcie się zwieść kampaniom reklamowym, broszurkom czy garcom złota na końcu tęczy. Aby Was odwieźć od tej kompletnie nieprzemyślanej decyzji, przedstawiam Wam strzępki rozmów podsłuchanych przez lata na różnych lotniskach.
Irole są podejrzliwie mili i uśmiechnięci. Cały czas pytają, jak się miewasz, dziękują i przepraszają. Wysiadając z autobusu miejskiego, oni nawet dziękują kierowcy. To jest podejrzane, nienormalne, nieszczere i nienaturalne. Lepiej omijać ich i ten ich mini kraik z daleka. Do tego, jak się gdzieś człowiek zgubi z mapą czy pójdzie do małego lokalnego pubu, zaraz go zagadują. Chcą pomóc, dosiadają się, rozmawiają. Nie mają co robić? Po co wściubiają nos w nie swoje sprawy? Pewnie chcą nas okraść albo się z nas pośmiać?
W lecie, temperatura zazwyczaj sięga dwudziestu kilku stopni i to nie zawsze. Kto to widział takie lato? Nawet nie można smażyć się cały dzień na plaży. Są tacy, którzy twierdzą, że to pogoda świetna do chodzenia po irlandzkich górach i klifach, spływów kajakiem, wypraw rowerowych, odkrywania zabytków, grobów korytarzowych, dolmenów itp. Ale kogo by to interesowało? Co ja jakiś miłośnik przyrody, Wajrak jakiś czy archeolog jestem? Lato poniżej 30 stopni to dupa, a nie taternik! Nie po to człowiek czeka całą zimę, żeby potem nawet i się pocić cały czas, czy mieć malutkie oparzenie słoneczne, ale wiedzieć, że jest lato. Kto to widział grillować z parasolem? A reklamy skierowane do turystów będą mi wciskać jakąś zieleń o 40 odcieniach czy jakoś tak!
Spokoju też nie ma żadnego! Co miasteczko czy wieś to tylko jakieś festiwale i imprezy. Wszyscy się na nie spieszą, a potem okazuje się, że to jak wiejski festyn, siedzą na balach słomy, jedzą kiełbaski i przypatrują się walkom pseudo Wikingów czy coś. Dzieciarnia biega wte i wewte, każdy spotyka jakiegoś pociotka i nagadać się nie mogą. I do tego wszystkiego tabuny turystów. Najgorsi są ci z Włoch czy Hiszpanii – podróżują grupami minimum ośmioosobowymi.
Irlandzkie jedzenie to jakaś masakra. W hotelach i B&B dają tylko to ich irlandzkie śniadanie. Żeby te ich kiełbaski, chociaż były jak nasze Morliny, a nie to jakieś takie blade a potem smażone! Do tego dadzą bekonu, jajek sadzonych, fasolkę! Przecież po tym od razu chce się iść z powrotem spać. Moja dziewczyna mówi, że to bomba cholesterolowa i żebym jadł zdrowiej. Mówi, żebym wziął owsiankę lub płatki śniadaniowe i że mają ich duży wybór. Ale to chyba dobre dla dzieci, a nie dla dorosłych? Jaki prawdziwy mężczyzna jada zupę mleczną na śniadanie, ha? A te lunche to jakieś przecierowe zupki papki dla staruchów bezzębnych chyba. Zupa, jaką ja znam z Polski to woda, w której coś pływa, a nie jakiś irlandzki krem warzywny. Albo jakaś ryba i frytki na kolację? Ja nie wegan ani Mormon, żeby tylko rybę jeść. Kotleta schabowego nie zobaczysz. W ogóle wieprzowiny poza bekonem to nie bardzo tylko jakieś wołowe steki. A to długo się żuje. Albo ta śmierdząca baranina – też coś! I ziemniaki, niby się chwalą, ile ich różnych mają, a wszystkie beznadziejne, jeść się tego nie da i klusek nie skulasz! No i jakie mają dziwne pory kolacji, podczas gdy tak naprawdę jedzą obiad.
A te ich puby na przykład. Te w większych miastach to masakra jakaś, trzeba pić na stojąco. Na dodatek, nie mają do wyboru porządnego piwa. Tylko jakieś siuśki wiewiórki, cienkie to takie, że wcześniej brzuch pęknie, niż się człowiek zorientuje, że pije alkohol. A jeśli już się gdzieś nawet usiądzie w pubie, to muzyka napierdala, że porozmawiać nie można. Albo wszędzie ta muzyka na żywo, co pub to jakiś Bono czy The Corrs. No może i są umuzykalnieni, ale żeby tak od razu cały czas grać tę muzykę? I żeby inni się przyłączali? Jakbym chciał posłuchać muzyki, to kupiłbym sobie bilet na koncert albo przynajmniej płytę.
Podejrzana jest irlandzka radość i szczęście. Jakby mieli taką Pawłowicz, Andrzeja Dupę, Kaczyńskiego, Petru, Smoleńsk, Tuska, dziadka z Wermachtu, KOD, TK (niepotrzebne skreślić) na karku, to od razu ten uśmiech, z ich ryżych facjat by się zmył. I nie potrafią mówić normalnie po angielsku. Jakoś dziwnie mówią. A jak już ich rozumiesz, to też nie wiesz, po co prowadzą jakieś pogawędki, zamiast od razu przejść do rzeczy. Pytają o weekend, komentują pogodę, kto na to kurde ma czas i ochotę? Ale zamiast normalnie mówić, że coś jest do zrobienia, to mówią: do you want to go and have a look, albo do you think you could do that. Kurde bele, bułkę przez bibułkę. Mów do mnie normalnie, co ode mnie chcesz, a nie jak do pacana jakiegoś.
Woda jest wszędzie. W którą stronę nie ruszysz, to masz morze albo ocean, albo rzekę czy jezioro, czy jakiś kanał. Cholera, bez sensu, jak i tak kąpać się nie można, bo za zimno. Po co tyle tej wody? Co ja mam na jakieś spacery tam chodzić, przy brzegu jak oni, czy może jeszcze biegać? Albo podziwiać jakieś Mohery czy Giant’s Causeway? Jeszcze mnie nie pogięło.
Irlandzkie domy zimne, tekturowe – budować nie potrafią. Dwa krany w łazience, osobno na wodę zimną i na ciepłą – no ułomność jakaś. Osobne pomieszczenie w domu na bojler z gorącą wodą, hot press na to mówią. Zresztą press mówią też na szafki w kuchni. Już ci mówiłem, że dziwny mają ten angielski. Całkowitą przesadą są okna, otwierane na zewnątrz, a nie do środka. Stawiają sobie podobno kwiatki czy jakieś ozdoby na parapetach, ale ja się pytam, jak takie okna umyć? Irole podobno wołają jakieś firmy i im myją, ale ja nie po to tu haruję, żeby komuś płacić za mycie okien. Mam czas po pracy, to umyję, a nie jak Irlandczycy, że niby zmęczeni są i tylko pub, restauracyjka i inne pierdoły.
Pada! Nie obchodzi mnie, że na wiosnę czy lato, po 5 minutach nie ma śladu deszczu. I nie ważne, że nie jest tak jak w kontynentalnej Europie, że tam jak zacznie padać to zazwyczaj cały dzień. Ja nie chce mieć deszczu i tyle! I co z tego, że zimy mają łagodne? Irole jedne!
Tekst powstał dla Blogerzy Ze Świata.
Haha ;)☘
Czyli jednak przyjezdzasz? 😉
🙂 zapomniałaś dodać, te konie po plaży galopujące i tęcza co drugi zakręt :-))
Moje dziewczyny (a trochę je targany po rożnych miejscach) po wakacjach w Irlandii, powtarzają, że to były najpiękniejsze wakacje.
Uwielbiam Irlandię 🙂
cholera, jak mogłam! Konie na plaży i samochody też. I pikniki na plaży gdy 10 stopni. Doprawdy nie wiem co Wy uwielbiacie w tej Irlandii, doprawdy 😉
bardzo ciekawie i humorystycznie 🙂
cieszę się, że nie dałaś się nabrać 🙂
hmmm…a ja właśnie w te wakacje spełniam swe wieeelkie marzenie!! Jade zdobywać irlandzki zachód!! I nic mi nie jest straszne:-)
wow, irlandzki zachód to zapowiada się pięknie!!! Oczywiście, jeśli żadne z powyższych nie popsuje wyprawy! Pozdrawiam serdecznie
Ja jeszcze chciałbym dodać pogaduszki na środku skrzyżowania, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach 🙂
https://mikasia.wordpress.com/2014/01/26/irlandczyk-pelna-geba-czesc-v-2/
Chyba jestem jakaś dziwna, ale uwielbiam Irlandię, pomimo, a może właśnie z powodu tych wszystkich wymienionych przez Ciebie “niedogodności”. Pozdrawiam 🙂
nie Dorota, jesteś wręcz przeciwnie niż dziwna, po prostu nie jesteś bohaterką tych rozmów, to nie Twoje podsłuchane rozmowy! Myślę, że gdybyś była autorką którejś z tych konwersacji powyżej, z kolei nasze konwersacje przez te lata, nie miałyby miejsca. 🙂
Hmmm … myślę, że masz rację, szczególnie w drugiej części Twojej wypowiedzi. Co do mojej “dziwności”, to uwierz, że są tacy, którzy uważają mnie za niezłe dziwadło 🙂
aaa tam, każdy z nas ma w sobie coś dziwnego 🙂
i dobrze, inaczej byłoby nudno 🙂
Kasiu mnie ten tekst nie zraził i jestem gotowa przyjechać nie tylko na wakacje ale i na resztę życia. Na razie pobożne życzenie 🙂
To powyżej to ja – Hania.
Już Ci Haniu pisałam na fejsie, ale tu też napiszę: Bo Ty nie jestes jedna z bohaterek tego tekstu. Ty nie z tych co wiecznie niezadowoleni I nigdy im nie dogodzi sie. Ty nie utrudniasz sobie zycia negatywnym do niego podejsciem 🙂
Zarządzam konkurs na rozpoznanie miejsc ze zdjęć. Ja zaczynam 🙂
1. Kerry?
2. Waterford
3. Rock of Cashel
4. No gdzieś w Limerick to widziałem (Lemeryk jak to mówią) Adare?
5. nie wiem
6. Giants Causeway, mam nieszczęście bywać tam głównie zimą
7. Na tym zdjęciu w tle jest śpiący gigant
8. może być gdziekolwiek ale stawaim na zachodnie wybrzeże
Wygrałem?
Czy jeszcze dodatkowe pytanie pomocnicze o Cavan? 🙂
Pozdrawaim goraco
Bravo! Bravissimo.
Z pytań pomocniczych sugerujemy jakieś w tematyce elementów animalnych czy jak to tak pan prezes powiada? 🙂
Hehe! Nieźle się uśmiałam. Mnie nic nie zniechęci do ponownego odwiedzenia Irlandii! Uważam, że to piękny kraj, a ludzie są faktycznie przemili. Jedynie do irlandzkiego śniadanie nie mogę się przekonać… 😉
pierwszy raz chyba u mnie? Witaj! Wiesz, to wpis prześmiewczy, na tych malkontentów, którzy tu mieszkają i męczą się, bo żyją w kraju którego nie rozumieją i nie cierpią i wszystko im nie pasuje.
Jak każdy kraj ma swoje minusy i plusy. A irlandzkie śniadanie można sobie darować i zjeść pożywną owsiankę. Chyba, że wybierasz się na cały dzień w góry – śniadanie irlandzkie da siłę na cały dzień! Pozdrawiam i zapraszam ponownie do Irlandii i na bloga 🙂
Ale sie usmialam 🙂 idealnie!!!! Pozdrawiam z… Irlandii 😉
ooo! Witaj, masz pozamiatane że tu mieszkasz 🙂
Oni nie są uprzejmi, oni inwigilują. A ta temperatura mówi sama za siebie:-)
tak podejrzewałam, że chodzi o inwigilację ale bałam się, że popadam w paranoję! Powiadasz, że to prawda? 🙂
A najgorzej jest, jak spieszysz się gdzieś, np. na autobus, a tu trzech znanych z widzenia Irlandczyków koniecznie, ale to koniecznie musi cię zapytać, co sądzisz dzisiaj o pogodzie. Masakra! 😉
myślę, że gdybyś tylko chciała i to bez większego wysiłku, mogłabyś namówić ich aby towarzyszyli Ci w autobusie – właśnie po to by obgadać pogodę 🙂
Kurde ale się dałem nabrać…. Hahaha Super napisane! Pozdrawiam
Piotrze, Ciebie nie nabiorę! 🙂 Dziękuję
Usmialam sie. Pewna niedogodnosc w czytaniu zaistniala, bo chyba ze wzgledu na cenzure, musialam sobie w myslach dopowiadac te slowa na ka zamiast przecinkow, ale i tak niezle wyszlo;) Gdybym nie przeczytala, czy to u Ciebie czy u innych, ze okna otwierane na zewnatrz, podobnie jak czipsy o smaku octu, to zlo straszliwe, to bym w ogole o tym nie wiedziala, w zaden sposob ani okna, ani czipsy mnie nie poruszyly, ani w dobra ani w zla strone, nie zauwazylam ze cos jest inaczej.
wiesz jak jest, zawsze się znajdzie ktoś komu to będzie przeszkadzać i prędzej czy później usłyszy się takich malkontentów. 🙂
Świetny tekst!:) super mi sie czytało!:)
cieszę się niezmiernie, tym bardziej, że mi się wszystkie Twoje teksty czyta super! 🙂
<3
Mam zamiar wyjechać do Irlandii do pracy w szpitalu potrzebuje podszlifować angielski do pewnego poziomu B2. Może chciała by ta osoba pokonwersować w angielskim Mój e mail
Bardzo fajny tekst☺Sama mieszkam w Irlandii od wielu lat i muszé przyznać że z roku na rok kocham ten kraj coraz bardziej!
Dziękuję. Moim zdaniem, Irlandię pokochać po tygodniowym w niej urlopie, to każdy może. Jednak, żeby Irlandię zrozumieć i nadal kochać, miłością dojrzałą, potrzeba w niej pomieszkać co najmniej pięć lat 🙂 Pozdrawiam serdecznie.
A czy to nie w Irlandii – jest dzień – gdy kobiety mogą oświadczyć się mężczyźnie?
raz na cztery lata – 29 lutego.
Haha dobre.. ??? jadę i to już całkiem nie długo..i będzie jeszcze głośniej po Irlandia gra w tym czasie z Włochami.. 😉
to baw się dobrze i unikaj tłumów zebranych w pubach na mecz 🙂
Im więcej i głośniej tym lepiej.. 😉
Dobre, dobre!!!:-))
czyli przyjeżdżasz?
Reblogged this on Wirtualna Polonia BIS im. Włodka Kulińskiego.
Hahaha ! Dobre…zdjecie 3cie i 5te cudne.
Ale to mozna powiedziec, troche innymi slowami o kazdej Wyspie, Sycylii np tez,
bo kazda wyspa jest dziwna w sensie mentalnosci ( dla spoza- wyspowych ).
A Kontynent, ta wielka wyspa, tez sie ostatnio dziwny zrobil. Niestety…
Dobrze ze Irlandie to omija.
zgadzam się z Tobą jak najbardziej. W każdym kraju znajdą się emigranci nie rozumiejący miejsca w którym mieszkają. Czy Irlandię populizm, nacjonalizm i terroryzm omija???? Hm, niby tak – ale tylko wtedy gdy zignorujemy wewnętrzny..to wciąż tu żywe. Wyspa jest wciąż podzielona a walki co niektórzy nie zakończyli.
Zapomniałaś dodać, że słońce zachodzi bardzo późno i nie można przez te purpurowe niebo spać, jak przyzwoici ludzie razem z kurami. Bo kto to widział, żeby słońce zachodziło latem ish 22 😛
racja! bardzo cenna uwga. Doprawdy, jak można tak póżno 🙂
?dobre a my latem bylismy hi hi czyli na wiosnę ?
świetnie. I jak wrażenia? Zachwyceni jesteści?
Bardzo dobre, dzięki ???
bardzo proszę 🙂
A ja Irlandię kocham i trzy razy do roku wyjeżdżam do córki do Greystone na urlop blisko mam do morza a i w góry jest blisko .Sąsiedzi są mili nigdy na nich nie narzekałam w przeciwieństwie do marudnych i nie miłych Polaków pozdrawiam
super artykul jak mozna byc szczesliwym takpo prostu to jakies nienormalne a ja za to wlasnie kocham irlandie
Ja tez <3 Irlandię 🙂
no ja uwielbiam Irl – z tym wszystkim co opisane w artykule [oprócz kiełbasek – siusiaków;) no ja wege i patrzec na nie nie moge – na szczeście rodzina nie konsumuje;)] życie w irl nauczyło mnie po prostu bycia szczęśliwym człowiekiem – to nie znaczy że tu nie ma trosk – problemów i jest jak w niebie – o nie. ale życie jest proste
Super?
Sztosss…..Mocny tekst ale totalnie prawdziwe….
Cudowne ????
Świetny kraj, piękny… Tak jak i nasz cudna Polska ❤️
Love Ireland ?
Z polowa tych stwierdzen sie spotkalam;). Ale co oni tam wiedza. Piekny tekst ?
Kocham Irlandię haha ☘️
Tekst naprawdę dobry